Wiele szumu w blogosferze narobiły skarpety złuszczające. Czy nawilżające spisują się równie dobrze? Zapraszam na posta :)
Skarpetki złuszczające nie wywarły na mnie dużego wrażenia... Tak na prawdę to po prostu nie zadziałały, mimo że ściśle trzymałam się instrukcji. Być może ma to związek z tym że co tydzień używam peeling do stóp i nie miały co złuszczać, ale problem suchych pięt wciąż mnie dokuczał i rozpaczliwie szukałam rozwiązania.
Ostatnio buszując na e-bay natknęłam się na te skarpetki tajemniczej marki SGS. Bardzo byłam ich ciekawa, ale nie znalazłam żadnej polskiej recenzji. Na pomóc natomiast przyszły blogi rosyjskie i ukraińskie i jak się okazało jest ten gadżet znany i lubiany przez blogerki, więc skarpetki wpadły do koszyka :)
Cóż to tak na prawdę jest? Skarpetki frotte antypoślizgowe, w środku których znajduje się warstwa żelowa nasączona olejkami (olejek Jojoba, olej z pestek winogron, oliwy z oliwek, olej lawendowy i innych). Skarpetki trochę nagrzewają stopę przez co olejki lepiej wnikają wgłąb skóry.
Sposób użycia: producent zaleca zakładać je na co najmniej 20 minut (najlepiej po kąpieli rozgrzewającej) po użyciu kremu. Ja używałam je raz z kremem, a następnie bez i różnica jest niewielka. Osobiście wolę zakładać skarpetki na noc. Wg. producenta skarpetki zachowują swoje właściwości na co najmniej 50 użyć.
Wrażenia od zabiegu: jeśli nie rozgrzewać stóp to skarpetki na początku nawet trochę chłodzą stopy, chodzenie nie jest w nich zbyt wygodne, łatwo się pośliznąć. Poza tym zabieg jest bardzo przyjemny. Moje skarpetki mają przyjemny różany zapach.
Dziewczyny z Ukrainy twierdzą że po tym jak olejki w skarpetkach się zużywają to można stosować swój ulubiony krem i efekt również jest bardzo dobry.
Efekt? Jak dla mnie jest porównywalny z zabiegiem parafinowym połączonym z zabiegiem maseczką jednorazową na stopy w postaci skarpetek, ale sposób użycia skarpet żelowych jest o wiele wygodniejszy. Plus za to że używa się tych skarpet wielokrotnie co wychodzi o wiele taniej niż kupno jednorazowych.
Ogólnie z czystym sumieniem polecam ten gadżet dziewczynom borykającym się z problemem pękających pięt i/lub wysuszonej skóry na stopach, jeśli komuś nie odpowiada skład olejków może również zdecydować się na wersję "czystą" i stosować swój ulubiony krem bądź olejek, myślę że efekt również będzie przyzwoity.
Istnieją również podobne rękawiczki żelowe i chyba wiem co będę testować zimą... :)
Istnieją również podobne rękawiczki żelowe i chyba wiem co będę testować zimą... :)
Cena: ok. 6$/50 użyć
A Wy mieliście je na stopach? Lubicie takie gadżety?
Pierwsze widzę, słyszę i czytam! Muszę sie za takimi rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńPolecam, świetne są :)
UsuńKurczę, wypróbowałabym :) I chyba też zainteresuję się tymi rękawiczkami w sezonie zimowym :)
OdpowiedzUsuńnie wypowiem się co do rękawiczek, ale warto wypróbować, tym bardziej że wcale nie kosztują majątek:)
UsuńAle cudaki z tych skarpetek. Fajny bajer i przez zimę w stópki będzie cieplutko :)
OdpowiedzUsuńi tu się zgadzam :D
Usuńjeszcze nigdy czegoś takiego nie używałam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze jeśli się zdecydujesz ich użyć to nie pożałujesz :)
Usuńciekawy gadżet :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym kupiła ale gdzie ?
OdpowiedzUsuńna ebay :)
UsuńKupiłam w gabinecie kosmetycznym
UsuńDobrze, że się sprawdziły, chętnie bym przetestowała, tak samo jak te na ręce, o których wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuńSą boskie! :) Stópki jak u noworodka... Ja kupiłam za bezcen w NETTO swego czasu... Poluję na kolejną parę na prezent dla mamuśki :)
OdpowiedzUsuńOstatnio je widziałam w gazetce superpharm :)
UsuńWow pierwszy raz słyszę o takich skarpetkach. Wśród skarpetek wszelkiego rodzaju dla mnie numerem jeden są skarpety stance :D
OdpowiedzUsuńA takie na przykład skarpety rozgrzewające to u was też znajdę na stronie? Jakieś info o jakichś fajnych skarpetkach rozgrzewających?
OdpowiedzUsuń