środa, lutego 3

#Recenzja: Wielka moc w małej saszetce - glinki Dermaglin

Witajcie,
Dziś opowiem Wam o produkcie mało znanym i zdecydowanie niedocenionym. A mowa będzie o glinkach Dermaglin. Cud czy koszmar? Zapraszam :)
autor zdjęcia tosinkowo.pl
Kilka słów od producenta: Zielona Glinka Kambryjska to niezbędne dla zdrowej skóry minerały. Niezwykle skutecznie pielęgnuje, odżywia i regeneruje skórę. Działa przeciwzapalnie, kojąco. Złuszcza stare komórki, wygładza zmarszczki. Wpływa na zmniejszenie wykwitów trądzikowych , krostkowych, hamuje powstawanie nowych zmian.

Skład jednej z maseczek:
 
Konsystencja: 
Maseczka konsystencja przypomina gęstą śmietanę. Z biegiem czasu wysycha nieco ściągając skórę



 
Moja opinia: Okazję bliżej poznać glinki Dermaglin miałam dzięki jesiennej edycji SoB nad morzem. Nie mogę powiedzieć, że marka dotychczas nie była mi znana - natykałam się na te opakowania w Rossmanie lub nawet w Auchan wśród maseczek po 5zł, ale nigdy do głowy mi nie przyszło by je kupić. A szkoda, bo, jak się okazało, skład mają świetny. Rodzai maseczek jest na prawdę sporo, i są to nie tylko maseczki do twarzy, w ofercie znajdziemy również maseczki do stóp, bądź też dla skóry głowy. Podstawą wszystkich masek jest zielona glinka kambryjska. Jako że miałam okazje przetestować sporą ilość tych maseczek, stwierdzić mogę że działanie wszystkich jest podobne, lecz mi najbardziej podeszła maseczka Kleopatry, która, przy okazji, jest najbardziej treściwa. Jakie są u mnie efekty? Po pierwsze, niesamowicie gładka skóra, która jest efektem delikatnego złuszczania i domykania porów, po-drugie, zagojone krostki, ciężko w to uwierzyć, ale różnice widać już po zmyciu maseczki. Komu polecam? Każdemu, kto posiada skórę :)

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię maseczki z Dermaglinu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji testować, ale chętnie się skusze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O maseczkach Dermaglin czytałam od wielu lat, ale dopiero teraz, pod SoB mam okazję ich używać

    OdpowiedzUsuń