Witajcie,
Tak jak obiecałam przedstawiam Wam mój drugi krok w myciu twarzy. O pierwszym kroku za pomocą olejku możecie przeczytać TU. W poprzednim wpisie wspominałam, że w drugim kroku do mycia twarzy używam pewnego urządzenia i, jak się pewnie domyślacie, jest to szczoteczka soniczna. W tym miesiącu postawiłam na szczoteczkę Dermofuture Precision i....
Nie od dziś wiadomo ile dobrodziejstw daje nam na co dzień stosowanie szczotki sonicznej. Na chwilę obecną do wyboru mamy kilka wersji takich szczotek poczynając od najtańszej szczotki z Biedronki za 30zł i kończąc na Clarisonic za ok 600zł. Moim pierwszym nabytkiem, jak wiecie, była właśnie szczoteczka Clarisonic MIA 2, którą zakupiłam ok 2 lata temu. Byłam i jestem z niej w sumie zadowolona. Ma jednak kilka wad, m.in. wymaga wymiany głowicy co ok. 3 miesiące, co daje nam dodatkowe koszta rzędu 400zł rocznie, w dodatku włosie szczotki nie jest tak delikatne jak silikon, i po pewnym czasie musiałam jednak zrezygnować ze stosowania szczotki dwa razy dziennie i stosować ją tylko wieczorem.
Dlatego właśnie postanowiłam przyjrzeć się bliżej szczoteczce Dermofuture, i za taką możliwość dziękuję Michałowi z bloga Twoje Źródło Urody.
Kilka słów od producenta: Szczoteczka soniczna Dermofuture Technology usuwa dogłębnie pozostałości brudu, tłuszczu i makijażu:
- usuwa martwy naskórek
- ujędrnia skórę
- za pomocą pulsacji idealnie oczyszcza skórę
- łagodne i higieniczne silikonowe wypustki są dopasowane do potrzeb każdego rodzaju skóry
- grubiej rozstawione wypustki są przeznaczone do dogłębnego oczyszczania kącików
- nie wymaga wymiany szczoteczki
- w 100% wodoodporna
Sposób użycia: Usuń makijaż. Nałóż produkt oczyszczający na szczoteczkę lub na wilgotną cerę.Naciśnij środkowy guzik, aby uruchomić urządzenie. Zintegrowany timer przeprowadzi przez proces oczyszczania. Po 60 sekundach umyj urządzenie wodą z mydłem.
Cóż, jak już się domyśliliście, szczotkę w tym przypadku mamy w jednym kawałku. Urządzenie pokryte jest bardzo przyjemnym w dotyku silikonem. Jedna strona przeznaczona jest do mycia twarzy z dwoma rodzajami wypustek, druga, zaś, do masażu twarzy. Na razie nie mogę nic powiedzieć o tym jak często należy ładować szczotkę, bo jak na razie robiłam to tylko raz.
Oczywiście, nie jest tu potrzebna wymiana końcówek, a silikon bardzo łatwo jest utrzymać w czystości, przemywając szczotkę po każdym użyciu i wycierając ją do sucha. Mamy również regulacje mocy urządzenia, które musimy sobie ustawić na nowo przy każdym myciu o ile nie korzystamy z ustawień domyślnych.
Co do samego oczyszczania, to jest ono delikatniejsze niż w przypadku Clarisonic nawet na najwyższym poziomie i bez problemu stosuję szczotkę dwa razy dziennie. Szczoteczka Dermofuture nie podrażnia mojej skóry, mimo że jest ona podatna na różnego typu podrażnienia i zaczerwienienia, jak to skóra wrażliwa i naczyniowa. Mimo to bardzo dobrze ją oczyszcza, i, w drugim etapie mycia twarzy, dogłębnie oczyszcza moje pory. Dobrze współgra praktycznie z każdym żelem, jednak nie powinien on posiadać drobinek, które mogą uszkodzić silikon. Ja obecnie stosuję żel do mycia twarzy Biolaven Organic, który sprawdza się w tej roli bardzo dobrze. Jest to żel na bazie wody, co jest ważne w wielostopniowym myciu twarzy, i ma bardzo dobry skład. Sam w sobie żel nie jest pieniący, jednak szczoteczka Dermofuture również nie wspieni żelu, który nałożymy na twarz, w odróżnieniu od wersji Clarisonic.
Ma też swoje drobne minusy: po-pierwsze, silikon wchłania zapachy żelu do mycia, które stosujecie, bądź opakowania, w którym możecie trzymać szczotkę. Przy pierwszym użyciu zauważyłam dziwny zapach szczotki i odkryłam, że po prostu przejęła zapach opakowania, w którym mi ją dostarczono. Po kilku dniach jednak zaczęła pachnieć moim żelem do mycia, czyli całkiem winogronowo :D Po -drugie, szczoteczka Dermofuture nie odlicza czasu mycia poszczególnych partii twarzy. Moja Mia akurat to robi i jest to dość wygodne rozwiązanie, ale wystarczy mieć zegarek w łazience by się uporać z tym problemem.
Uważam jednak, że plusy przeważają nad minusami, a cena i dostępność szczoteczki jest sporym plusem w tej konkurencji.
Cena: ok. 200zł (dostępna w wybranych sklepach sieci Rossmann, sklepach internetowych i na stronie producenta)
Kiedyś na jednym ze stoisk kosmetycznych w pewnej galerii usłyszałam, że szczotki soniczne rozrywają włókna kolagenowe w naszej skórze. Widząc moją minę, sprzedawczyni zwinęła temat, a ja jeszcze długo dochodziłam do siebie myśląc o rozstępach na twarzy:D
A Wy, co sądzicie szczoteczkach sonicznych?
Szczoteczki soniczne są całkowicie bezpieczne dla skóry :D ja mam tą z biedronki fajnie się sprawdza :P
OdpowiedzUsuńJa tam o tym wiem, ale ta Pani, widocznie, nie :D
Usuńbardzo chciałabym ją wypróbować, na biedronkową nie skusiłam się bo nie jest wodoodporna. ooo o rozstępach na twarzy i rozrywaniu włókien bym nie pomyślała, masakra, ale ta sprzedawczyni ma wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńHehe, nie boisz się rozstępów? :D Jak nie, to szczotkę polecam, bo ta wersja jest wodoodporna :)
UsuńNie stosowałam szczoteczki sonicznej. Jedynym gadżetem jaki stosuję do oczyszczania skóry jest silikonowa myjka For Your Beauty. Jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją ostatnio w Rossmannie, ciekawe rozwiązanie :)
UsuńNigdy nie używałam szczoteczki sonicznej do twarzy. Obecnie oczyszczanie wspomagam gąbką konjak.
OdpowiedzUsuńTeż fajna opcja, z której przez dłuższy czas korzystałam :)
Usuńja mam taką szczoteczkę z allegro, bardzo ją sobie chwalę:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, nie sprawdzałam jakie szczotki soniczne są na allegro :)
UsuńNie miałam jeszcze takiej szczoteczki, może kiedyś sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńWarto :-*
UsuńJa również nie używałam jeszcze nigdy. Czas to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy! :)
UsuńMam szczoteczkę soniczną brauna ze zwykłymi włókienkami i faktycznie nie jest to produkt do stosowania kilka razy dziennie. Ja swoją używam co 2 dzień, bo zwyczajnie uważam, że inaczej bardziej szkodzi niż pomaga.
OdpowiedzUsuńTa wydaje się również bardzo ciekawa. Może kiedyś się skuszę na nią, lub szczoteczkę tego typu :)
Właśnie po jakimś czasie przekonałam się, że szczotka z włóknami czasem jest zbyt twarda
UsuńMam Foreo, ciekawe czy jest jakaś różnica :P
OdpowiedzUsuńCo do stosowania to nie powiem, ale w Foreo Luna odlicza czas, a Dermofuture - nie :)
UsuńMiałam gąbeczki Konjac i dobrze się spisywały, ale jednak z sonicznych szczoteczek jestem bardziej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy. Pewnie kiedyś wypróbuję
OdpowiedzUsuńSpróbować warto, myślę, że wtedy się przekonasz :)
UsuńNie miałam nigdy. Pewnie kiedyś wypróbuję
OdpowiedzUsuńrównież super
OdpowiedzUsuń