Witajcie,
Jak wiecie, piszę przeważnie o pielęgnacji, i, jak każdy maniak kosmetyczny, uwielbiam testować nowości. Dziś jednak będzie o kremie niecodziennym, wartościowym samym w sobie - Vichy Slow Age. Jak sama nazwa wskazuję, krem opóźnia pojawienie się oznak starzenia, jednak co to dokładnie oznacza?
Otóż nie chodzi tu tylko o naprawę, lecz także o ochronę. Sęk w tym, że krem ten sprawdzi się w każdym wieku niezależnie od tego, czy mamy dopiero pierwsze zmarszczki i przebarwienia, czy też widoczne zmarszczki i ciemne plamy. Stwierdziłam, że może to być produkt idealny dla mnie - mam 27 lat, pierwsze oznaki starzenia i przebarwienia ze względu na rodzaj mojej skóry. Mam także cerę mieszaną i wrażliwą, co jest wyzwaniem dla każdego kremu. Jak to jednak było tym razem?