Wiecie co wkurzało mnie w termometrach starego typu najbardziej? Sposób mierzenia. A to dlatego, że ja zwykle temperaturę w buzi mierzę. I... nigdy nie wiem czy przede mną ktoś go sobie pod pachę nie włożył czy też do innego ciekawszego miejsca. Ale, jak się okazało, jest na to sposób. Bezdotykowy.
A mowa jest o termometrze Diagnostic NC300.