Witajcie Kochani,
Wielkimi krokami zbliżają się
Walentynki i Dzień kobiet, i co raz to więcej pojawia się osób nie wiedzących
cóż takiego z tej okazji podarować. Ja, osobiście, polecam perfumy. Ale ciiii,
spokojnie, wiem że Ameryki nie odkryłam! Że Gabbany i inne takie Gucci to
wszyscy przecież znają! Nie, dzisiaj chcę opowiedzieć Wam o perfumach mało
znanych, a mocno przez mnie cenionych. O trwałych, ale niedrogich. Pochodzenia
różnego, ale, przede wszystkim, arabskich, indyjskich i jednych francuskich :) Ciekawi? To zapnijcie pasy i zabieram Was w
podróż po moich ukochanych zapachach.

Na wstępie zaznaczę, że wszystkie
przedstawione dzisiaj perfumy pochodzą ze sklepu
Helfy, który ja osobiście
uwielbiam za tą ogromną pachnącą szafę. Wybór perfum mają wręcz niesamowity i
bardzo mnie cieszy możliwość wypróbowania na sobie tylu zapachów, gdyż
wcześniej często musiałam dobierać perfumy „na ślepo” i, rzadko bo rzadko, ale
zdarzało mi się nie trafić. W dodatku ceny mają bardzo przyjemne, a do 14
lutego na wszystkie
perfumy mają zniżkę 15%.
Jako że kobieta zmienna jest, to
zapachy, które Wam dzisiaj przedstawię, są różne, ale każdy z nich na swój
sposób podbił moje serducho.