środa, lutego 10

#Recenzja: Wygładzają, wyrównują, utrwalają... czyli moje bazy pod makijaż

Witajcie,
Dziś opowiem Wam o moich wrażeniach od baz pod makijaż. Nie mam ich szczególnie dużo, jak na razie w stałym użytku mam 3, i są to Benefit That Gal, Ingrid, Paese. Wszystkie trzy mają różne właściwości i charakterystyki i chciałabym je między sobą porównać. Ciekawi moich wrażeń? Zapraszam :)
I na pierwszy ogień idzie Benefit That Gal :)
Kilka słów od producenta: Nowość 2008 - jedwabista baza rozświetlająca twarz. Może być stosowana jedynie jako rozświetlacz, bez konieczności nakładania podkładu (daje naturalny efekt, lekko kryjący) lub wraz z fluidem. Pięknie rozświetla, długo utrzymuje się na twarzy.
Do produkcji wykorzystano naturalne składniki wyciągu z malin i rumianku oraz extrakt z alg i słodkich migdałów.

Skład: Water, Octyldodecanol, Glycerin, Cetyl Dimethicone, Glyceryl Stearate, Tapioca Starch, Phenyl Trimethicone, Potassium Cetyl Phosphate, Cyclopentasiloxane, Titanium Dioxide, Phenoxyethanol, Tribehenin, Sesame Seed Oil, Caprylyl Glycol, Mica, Behenyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Polyacrylate-13, Sweet Almond Seed Extract, Carbomer, PEG-100 Stearate, Polylsobutene, Aminomethyl Propanol, Benzophenone-4, Butylene Glycol, Sorbic Acid, Lentinus Edodes Extract, Disodium EDTA, BHT, Iron Oxides, Fragrance, Sorbitan Isostearate, Raspberry Fruit Extract, Anthemis Nobilis Flower Extract, Polysorbate-20, Sodium Methylparaben, Algae Extract, Tin Oxide, Sodium Propylparaben, Sodium Ethylparaben, Methylparaben, Linalool, Propylene Glycol, Ethylparaben, Butylparaben, Chlorphenesin, Red 33, Citric Acid, Propylparaben, Isobutylparaben, Sodium Dehydroacetate.(25.05.2008)

Moja opinia: Bazą używaną przez mnie najczęściej zdecydowanie jest Benefit That Gal, ponieważ jest ona najlżejsza. Ogólnie nie przepadam za bazami rozświetlającymi z uwagi na drobinki, których wręcz nie cierpię, lecz w tym przypadku efekt jest bardzo subtelny. Baza nadaje delikatny różowy ton skórze. Mi, mimo trądziku różowatego, to nie przeszkadza, ale warto zwrócić na to uwagę. Producent twierdzi że produkt można stosować również na makijaż jako rozświetlasz, ale mi niestety to rozwiązanie się nie spodobało. Dodatkowym atutem jest bardzo przyjemny zapach :)

Cena: ok.115zł/30ml

Kolejnym produktem jest baza Verona Ingrid Mattifying & Anti Redness Make Up Base. 

Kilka słów od producenta: Baza pod makijaż korygująca zaczerwienia marki Verona z serii Ingrid optycznie spłyca drobne zmarszczki oraz niweluje niedoskonałości cery. Mineralny, zielony pigment zawarty w bazie koryguje wszelkie zaczerwienia, a unikalne jedwabiste wykończenie sprawia, że kosmetyki kolorowe nakładane na bazę są stabilne i łatwiej się rozprowadzają. Dzięki obecności kwasu hialuronowego, który głęboko i intensywnie nawilża oraz nadaje sprężystości i elastyczności skórze, makijaż wygląda perfekcyjnie przez wiele godzin. Opakowanie z pompką umożliwia higieniczną aplikację produktu. 

Skład:
 
Moja opinia: Jak widzicie jest to baza pomagająca ukryć wszelkie przebarwienia, w tym popękane naczynka. Ja akurat mam problem z naczynkami i ten właśnie produkt powinien do mojej skóry pasować. Niestety nie mogę stosować go na cala twarz, z uwagi na to jak zachowuje się w parze z podkładem, a mianowicie tworzy efekt bardzo bladej cery. Tak mocny pigment rozjaśnia podkład przez co moje ulubieńce nagle stają się dla mnie za jasne. Oczywiście, ma to szereg plusów związanych z zużyciem za ciemnych podkładów, ale przecież nie o to w bazach chodzi. Rewelacyjnie jednak sprawdza się jako korektor na przebarwienia właśnie z uwagi rozjaśnienia stref problemowych i niwelacje czerwonych tonów, dlatego bardzo często stosuję w parze z tą bazą inną bazę, która nie rozjaśni mi kolor podkładu tam gdzie nie powinna. Jest bardziej gęsta od bazy Benefit, ale wciąż dość lejąca. Na duży plus zasługuje opakowanie - szklana buteleczka z pompką. 

Ostatnim punktem na mojej liście baz jest wygładzająca baza Paese. 

Kilka słów od producenta: Wygładzająca baza pod makijaż marki Paese. Kremowa baza z witaminą E dla skóry suchej i normalnej. Przeznaczona jest do stosowania pod podkład, korektor, fluid, puder czy róż. Kosmetyk doskonale wygładza skórę i utrzymuje jej odpowiedni stopień nawilżenia. Formuła subtelnie matuje i przedłuża trwałość makijażu. Zawiera dużą dawkę witaminy E, dzięki czemu pozwala zachować skórze młody wygląd. Produkt został umieszczony w szklanym słoiczku wyposażonym w pompkę.  

Skład:

Moja opinia: Jest to zdecydowanie najcięższy zawodnik na liście, używam go więc najrzadziej ze względu na zapychanie porów. Konsystencja taka, oczywiście, ma też sporo zalet: baza faktycznie świetnie wyrównuje skórę, nałożona w odpowiedniej ilości przedłuża trwałość podkładu, no i w odróżnieniu od bazy Ingrid, nie wpływa na kolor podkładu. Tak jak w przypadku bazy Ingrid posiada poręczne szklane opakowanie z pompką. Aplikacja produktu również jest łatwa i przyjemna.

Jak widzicie wszystkie bazy składają się przede wszystkim z silikonów. Różnice w konsystencji i kolorze możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej.


Czy polecam? Tak - That Gal do rozświetlenia i nadania zdrowego wyglądu, Ingrid jako korektor zaczerwień i Paese na większe wyjścia.

A Wy, posiadacie którąś z tych baz? Jaką bazę polecacie?

12 komentarzy:

  1. Miałam ochotę na bazę z Ingrid, mam płytko unaczynioną skórę i wiecznie czerwone policzki i brodę. Musiałabym stosować ją na całe te partie, więc całościowo nie wyglądałoby to zbyt dobrze :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz to mogę zrobić Ci próbkę i sprawdzisz :)

      Usuń
  2. ja właśnie zamówiłam swoją pierwszą w życiu bazę ale pod cienie

    OdpowiedzUsuń
  3. mmm aktualnie nie stosuje żadnych baz

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby ten sam produkt a każdy inny )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam tylko tą zieloną z Ingrid, ala rzadko kiedy ją stosuję, bo boję się nadmiernego zapychania (mnie np. zapycha). Innych baz z tego posta nie miałam okazji próbować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie stosuję baz codziennie, bo zbyt zdrowe to nie jest, ale jak chcę wyglądać ciut lepiej to owszem :D

      Usuń
  6. Ja jakoś wolę kremy nawilżające pod makijaż zamiast baz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem zdecydowanie nie jest to to samo :)

      Usuń
  7. Szczerze powiedziawszy nie używam baz.. Mam jedną z Rimmela i jest okropna! Zostawia białe ślady na twarzy, wygląda to jakbym miała wyszuszoną na pieprz skórę. Trochę się zatem zraziłam do baz i używam zwykłego kremu przed nałożeniem podkładu... Ale tą z Benefitu może kiedyś wypróbuję :)

    Fajny blog! Zostaję na dłużej!

    Pozdrawiam,
    Turkusowa Sowa

    OdpowiedzUsuń