Witajcie Kochani,
Ja ze swoją skórą przygód mam co nie miara
- i atopowa to ona jest i wrażliwa, a zarazem mieszana. Tak więc staram się
sobie kosmetyki dla tych trzech rodzajów skór kombinować i to tak, by kłopotów
się nie nabawić, a i rezultat dobry uzyskać :) Kosmetyki dla skory mieszanej
wybieram zazwyczaj z ostrożnością, bo boje się przesadzić i przesuszyć skórę (a
już mi się to zdarzało), więc wszystko, co podejrzane, omijam szerokim łukiem.
Jakiś czas temu wpadła mi w ręce nowa
seria FlosLek
T-Zone Balance, mająca na celu przewrócenie równowagi między
przetłuszczającymi i przesuszającymi się partiami skóry. Jak się u mnie
sprawdziła?
Moim zdecydowanym faworytem z całej serii
jest peeling Gommage
Peeling z kwasami AHA . Zawiera on w sobie kilka rodzajów kwasów i witaminę
C. Jest to peeling typu gommage, co oznacza, że nakłada się go na lekko
zwilżoną skórę, masując, i po jakimś czasie pojawia się drobinki złuszczonego
naskórka.
Skład:
Aqua, Glycerin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Pentylene Glycol,
Behentrimonium Chloride, Propylene Glycol, Mandelic Acid, Biosaccharide Gum-1,
Hamamelis Virginiana Leaf Extract, Tartaric Acid, Malic Acid, Citric Acid,
Salicylic Acid, Ascorbic Acid, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Rosa Canina
Fruit Extract, Viola Tricolor Extract, Malpighia Glabra Fruit Extract,
Dipropylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin
Producent zaleca stosowanie peelingu
codziennie przez kilka dni, a następnie stosowanie 2-3 razy w tygodniu, jednak
dla mnie jest to zdecydowanie za dużo. Mam dosyć cienką skórę, więc stosowanie peelingu
1 do 2 razy w tygodniu zdecydowanie mi wystarcza. Po użyciu skóra jest nie
tylko świetnie oczyszczona, ale i dobrze nawilżona, co bardzo mnie zaskoczyło.
Peeling nie wywołuje żadnych podrażnień na mojej skórze, choć tego zazwyczaj
najbardziej się obawiam, i pozostawia po sobie przyjemne uczucie oczyszczonej i
nawilżonej skóry. W moim rankingu peelingów na daną chwilę zajmuje jedno z
czołowych miejsc, mimo że nie kosztuje fortuny.
W serii mamy także dwa kremy - na dzień Krem
normalizujący SPF 10 i na noc Krem
korygujący z kwasami AHA i PHA. O obu mogę powiedzieć, że spisują się
dobrze, jednak nie budzą we mnie wielkiego zachwytu. Krem na dzień nawilżył mi
skórę i nie przeciążył jej, nie narobił szkód w postaci przesuszeń i uczuleń,
ale i nie spowodował efektu wow.
Skład
kremu na dzień: Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Isopropyl
Palmitate, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Glycerin, Cetearyl Olivate,
Sorbitan Olivate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, C12-15 Alkyl Benzoate,
Isododecane, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Polymethyl
Methacrylate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Sorbitan Palmitate, Sorbitan
Oleate, Adipic Acid/Neopentyl Glycol Crosspolymer, Dimethicone, VP/VA
Copolymer, Hydroxypropyl Methylcellulose, Amodimethicone, Niacinamide, Faex
Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Zinc
Gluconate, Caffeine, Biotin, Nasturtium Officinale Extract, Arctium Majus Root
Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Hedera
Helix Extract, Saponaria Officinalis Leaf/Root Extract, Fucus Vesiculosus
Extract, Saccharide Isomerate, Carbomer, Panthenol, Triethanolamine, Decylene
Glycol, Allantoin, o-Cymen-5-ol, Phenoxyethanol, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl
Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Disodium EDTA.
Co
do kremu z kwasami, to oceniam go wyżej. Kwasy stosuję już od pewnego czasu na
wiosnę i jesień i, choć mocno uważam na je stężenia by nie mieć problemów ze
swoją wrażliwą skórą, to tu nie za bardzo odczułam ich działania
złuszczającego. Mimo to zasługuje na plus, gdyż całkiem dobrze "leczy"
niedoskonałości i nie muszę stosować cięższych środków. Po nocy skóra nie jest
ściągnięta i jest przyjemna w dotyku.
Skład
kremu na noc: Aqua, Ethylhexyl Stearate, Caprylic/Capric
Triglyceride, Pentylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE,
Mandelic Acid, Ceteareth-20, Octyldodecanol, Cyclomethicone, Polyacrylate
Crosspolymer-6, Lactobionic Acid, Dimethicone, Phenoxyethanol, Sodium
Hydroxide, Decylene Glycol, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA.
Przyznać muszę, że gdybym była nieco
młodsza, to, z pewnością, oceniłabym te kremy wyżej. Obecnie jednak moja skóra
ma większe potrzeby, co nie oznacza, że duet ten jest zły, po prostu ja, jako
osoba ze skórą problematyczną bliżej 30ki, potrzebuję już czegoś więcej.
Kolejnym kosmetykiem, z którym również
bardzo się polubiłam, jest glinka
myjącą 2 w 1. I od razu chce zaznaczyć, że jako balsam myjący sprawdza się
w miarę dobrze, nie zawsze jednak radzi sobie z większymi zanieczyszczeniami
jak w przypadku cięższego makijażu. Ja akurat staram się stosować wieloetapowe
oczyszczanie i w tym przypadku, nałożona po olejku, glinka radzi sobie całkiem
nieźle. Oczyszcza delikatnie i nie wysusza, posiada gładką kremową konsystencję
i zmywa się raczej bezproblemowo (ale należy uważać na ilość!). Mój mąż bardzo
często mi ją podkrada i twierdzi, że, jako jedna z niewielu, nie wysusza mu
skóry, a wręcz ją nawilża.
Skład:
Aqua, Cetyl Alcohol, Octyldodecanol, Dimethicone, Glyceryl Stearate, Illite,
PEG-100 Stearate, Glycerin, Rosa Canina Fruit Oil, Titanium Dioxide, Panthenol,
Limnanthes Alba Seed Oil, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate
Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Colloidal Gold, Leuconostoc/Radish Root
Ferment Filtrate, Butylene Glycol, Laminaria Hyperborea Extract, Hydrolyzed
Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Sorbitan Isostearate, Citric
Acid, Sorbic Acid, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Potassium
Sorbate, Methylparaben, Propylparaben.
Wiele bardziej mi się jednak podoba w roli
maseczki oczyszczającej. Jako że maseczki z glinką uwielbiam to i na tej się
nie zawiodłam. Pozostawiam ją na skórze przez 15 minut, a po zmyciu otrzymuję
gładką nawilżoną i ukojoną skórę.
Cóż, to było ciekawe doświadczenie.
Zyskałam dwóch nowych ulubieńców i poznałam dwa średniaki, które, szczególnie
jeśli wziąć pod uwagę cenę, na pewno zainteresują osoby nieco młodsze :) Po
peeling i glinkę, natomiast, z pewnością jeszcze nieraz sięgnę - są to świetne
i wydajne produkty, w dodatku w bardzo przystępnej cenie.
A
Wy znacie serię FlosLek Balance T-Zone ?
ta seria dla mnie jest rewelacyjna, polecam każdemu nie tylko posiadaczkom cery mieszanej, krem na dzień jest genialny jeśli chodzi o matowienie.
OdpowiedzUsuńPeeling jest świetny :)
OdpowiedzUsuńZNam z blogosfery, ale nie uzywałam :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy ale wydają się interesujące.
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do mnie :)
http://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/2018/07/sesja-zdjeciowa-27.html