czwartek, sierpnia 18

#Pielęgnacja włosów: Moje wakacje z Sanotint

Witajcie,
Dziś będzie o upadkach i wzlotach. Rozczarowaniach i zachwytach. O kosmetykach do pielęgnacji i stylizacji włosów Sanotint. Kosmetyki te również dostałam od kliniki Beauty Club Lemone podczas czerwcowego spotkania Beauty by Bloggers. Klinika Lemone jedna z niewielu w Polsce posiada możliwość dystrybucji w sieci suplementów i dermokosmetyków renomowanych firm.

Kosmetyki do pielęgnacji włosów uwielbiam, marki wcześnie nie znałam, w dodatku kosmetyki naturalne. Bajka jednym słowem, jednak nie wszystko na początku poszło gładko.


   

Zacznę od kosmetyku, który na początku mnie rozczarował, za to potem… ale o wszystkim po kolei. A mowa będzie o szamponie Sanotin Frequenti. Zacznijmy jak zwykle od obietnic producenta:

Kilka słów od producenta: Szampon jest doskonały dla ludzi aktywnych sportowo i tych, którzy chcą myć głowę każdego dnia. Posiada balsamiczne, antyseptyczne i tonizujące składniki jak złote proso i ekstrakt z pomarańczy, wyciąg z grejpfruta, które gwarantują dokładne oczyszczenie skóry, bez naruszania równowagi hydrolipidów, dając dodatkowo lśniący, zdrowy wygląd.
PRODUKT NIE ZAWIERA PARABENÓW, POLITLENKÓW ETYLU, SYNTETYCZNYCH BARWNIKÓW, TESTOWANY NA ZAWARTOŚĆ NIKLU, NIE TESTOWANY NA ZWIERZĘTACH


Byłam nieco rozczarowana tym, że dostałam szampon do częstego (codziennego) mycia. Myję głowę raz na 2-3 dni i zwykle stosuję szampon do włosów tłustych (bo takie właśnie mam u nasady), co pozwala mi na utrzymania ich świeżości przez dłuższy czas. Na początku stosowałam szampon w trybie „zwykłym” czyt. „nanieś, wmasuj, spłucz”, po czym włosy miałam bardzo oklapnięte. Miałam tak bardzo obciążone włosy, że już drugiego dnia musiałam umyć głowę. I w tej chwili mogłabym odstawić szampon w kąt i o nim zapomnieć, jednak postanowiłam w końcu przeczytać instrukcje, w której czarno na białym pisało, że po wmasowaniu szamponu w skórę głowy należy pozostawić go na ok. minutę a następnie spłukać. Wypróbowałam i po wysuszeniu włosów miałam wrażenie, że użyłam zupełnie innego szamponu. Włosy po nim są lśniące i wygładzone, ale świeże, przy czym świeżość zachowują właśnie tak, jak jestem do tego przyzwyczajona, czyli ok 3 dni. Przy czym szampon jest bardzo delikatny i nie wywołuję u mnie podrażnień. Jednym słowem polecam, ale po przeczytaniu instrukcji!

Kolejny kosmetyk, z którego od początku jestem zadowolona to balsam Sanotin Rivitallizante.

Kilka słów od producenta: Balsam regenerujący to ratunek dla zniszczonych, pozbawionych witalności i przesuszonych włosów. Odżywia je, wzmacnia, wytwarza barierę ochronną przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, nawilża oraz podtrzymuje kolor włosów farbowanych.

Tu akurat od razu przeczytałam instrukcję (i dobrze zrobiłam!), z której się dowiedziałam, że balsamu nie należy zmywać, tylko wmasować we włosy i pozostawić do wyschnięcia. Balsam bardzo dobrze nawilża włosy i wygładza je. Ma przyjemny zapach i konsystencje, łatwo go się dozuje i ciężko z nim przesadzić. Co do właściwości „naprawczych”, to ciężko mi się wypowiedzieć w tej kwestii, bo nie mam obecnie zniszczonych włosów. Włosy po balsamie nie puszą się i dobrze się układają, m.in. dlatego, że moje włosy bardzo dobrze reagują na biotynę, którą możemy znaleźć w składzie.

I ostatni w kolejce, ekologiczny lakier do stylizacji włosów Sanotint.

Kilka słów od producenta: Lakier na bazie roślinnych ekstraktów utrwala fryzurę, dodaje włosom sprężystości oraz chroni przed promieniowaniem UV.

Produkt ten opisuje jako ostatni dlatego, że nie lubię lakierów do włosów. Używam ich rzadko i w małej ilości, ponieważ nie cierpię odczucia posklejanych włosów, trzymających się niczym skorupa na mojej głowie. W tym przypadku jednak nie mamy takiego efektu. Lakier Sanotint dobrze utrwala fryzurę nie sklejając włosów i łatwo jest go wyczesać z włosów. Zmywa się również łatwo… a czego jeszcze oczekiwać od lakieru? Wszystko robi jak należy :)

Kosmetyki dostępne są na stronie "Lemone - wszystkie preparaty do piękna w jednym miejscu" w zakładce "sprzedaż online".


A Wy znacie kosmetyki do pielęgnacji włosów Sanotint?


15 komentarzy:

  1. Niestety mam problem z puszącymi się włosami.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie niestety kosmetyki tej MARKI zupełnie się nie sprawdziły :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam :) Też na początku mi się nie podobały, ale teraz bardzo je lubię :)

      Usuń
  3. Kiedyś już o nich słyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji ich stosować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tych kosmetykach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dziwi mnie to, że firma jest tak mało znana

      Usuń
  5. Tak, już kilka razy przekonałam się o tym, że warto przeczytać instrukcję przed użyciem nawet tak oczywistego produktu jak szamponu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytanie instrukcji nie jest moją mocną stroną i zdarzały mi się podobne incydenty :) chętnie poznałabym te kosmetyki . też nie myję włosów codziennie, mam akurat suchy skalp, włosy długo wyglądają świeżo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szczęście, chciałabym rzadziej myć głowę :)

      Usuń
  7. Wakacje spędziłam nad morzem, bo udało mi się znaleźć dobry apartament na bookapart. Po takiej dawce słonej wody i słońca przyda się moim włosom odżywienie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa linia kosmetyków ;) Też bardzo rzadko używam lakierów do włosów ;)

    OdpowiedzUsuń